Diabeł ubiera się u Prady

Świat mody pokazany od podszewki, a nawet nie, jeszcze gorzej, bo jak by była podszewka, to może by były modelki, ładne kreacje, jakaś bielizna. A tu niestety tego nie ma, za to jest odrobinę przejaskrawione życie w redakcji pisma o modzie. Znanego i 'znającego’ się.

Widzimy jak przeistacza się człowiek pod wpływem otoczenia, by na koniec… a nie, miałem nie mówić o końcach. Więc nie będę. Niestety nie miałem doświadczenia, a może stety, działać w dużej firmie, korporacji, gdzie każdy czyha na Twoje potknięcie. Walka o teren, o mięso w na każdym kroku. Demoniczna szefowa. Puenta filmu niestety nie nastraja pozytywnie, bo wychodzi z niej to, że aby osiągnąć coś w życiu, coś o czym się marzy, to mimo wszystko trzeba się trochę zaprzedać, trochę grać jak ci każą, całować w dupę kiedy trzeba.

Śmieszne jest też dla mnie to, iż zmiana ubrania na bardziej eleganckie powoduje że człowiek staje się lepszy w swojej pracy. Zwłaszcza, że w filmie jest bardzo podkreślone, że eleganckie = bardzo markowe = bardzo bardzo drogie. A ktoś mi mówił, że nie szata czyni człowieka.